piątek, 6 stycznia 2017

Ucieczka nietoperzy do jaskini




Gdy w 2014 roku  Peter Lim przejmował Valencię kibice z nadzieją patrzyli w przyszłość. Klub miał nawiązać do swoich najlepszych czasów, dzięki pieniądzom zainwestowanym przez nowego właściciela oraz dzięki budowie nowego stadionu i nowoczesnego ośrodka treningowego. Na dzień dzisiejszy klub został bez etatowego trenera, po niedawnym podaniu się do dymisji Cesare Prandellego ( obecnie drużynę tymczasowo przejął Salvador Gonzalez - na codzień będący delegatem ), oraz znajduję się tuż nad strefą spadkową na 17 miejscu przez co zarówno kibice jak i działacze zaczęli realnie obawiać się spadku do drugiej ligi hiszpańskiej, co w przypadku tak utytułowanego klubu byłoby istną tragedią.


Początkowo nic nie zapowiadało obecnego stanu rzeczy, Valencia w pierwszym sezonie pod wodzą nowego właściciela zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów, sam Lim pojawiał się bardzo często na meczach ze swoją rodziną, starał się zyskiwać przychylność kibiców i żyć z nimi w zgodzie dla dobra klubu. Gdy w klubie zaczęło dziać się źle Singapurczyk zaprzestał przylotów na mecze, zupełnie odcinając się od Valencii i jej kibiców. Sytuacja doszła do takiego stopnia, że kibice od dłuższego czasu pytają ironicznie ,, Czy ten Lim w ogóle istnieje ? ''. Niestety zagraniczni włodarze wraz z nadejściem gorszych czasów przestali utożsamiać się z tradycjami klubu, a nawet zaczęli potępiać ich niewielkie wykroczenia. Chęć dialogu i dyskusji u kibiców już się skończyła. Teraz żądają oni wyłącznie odejścia Singapurczyka z klubu, czego wyraz mogliśmy zobaczyć przed pucharowym meczem z Celtą Vigo. Około godzinę przed meczem fani otoczyli bramę wjazdową na Estadio Mestalla z pokaźnym transparentem : ,, Lim go home ''.  Od kibiców oberwało się nie tylko właścicielowi, ale także  prezydent Lay Hoon oraz piłkarzom, którzy ,, nie zasługują na te barwy ".



Problemy zaczęły się od listopada 2015 roku, gdy do dymisji podał się Nuno Espirito Santo, który awansował wcześniej z drużyną do Ligi Mistrzów. Po nim klub zatrudnił zupełnie niedoświadczonego i nieobeznanego z byciem głównym trenerem drużyny Garego Neville'a, który wkrótce został zwolniony. Po nim do klubu zawitał Pako Ayestaran. On również nie potrafił udźwignąć Valencii z kryzysu, co zaowocowało zwolnieniem i zatrudnieniem wspomnianego już Prandellego. Za wspomniane niezrozumiałe decyzje formalnie odpowiada prezydent klubu -  Lay Hoon Chan, czyli pani będąca prawą ręką Lima,  która nigdy nie miała styczności z piłką nożną, za to  jest bardzo dobrze obeznana w biznesie. 


Jeszcze w grudniu Cesare Prandelli przed jednym z meczów wyszedł do dziennikarzy i przeprowadził z nimi bardzo emocjonalną rozmowę. Mówił wtedy, że od dwóch miesięcy pracuje z ogromnym poświęceniem, dumą i chęcią pomocy, dodatkowo powiedział : ,, Chce oglądać drużynę z charakterem i przyzwyczajeniem do poświęcenia się dla tych barw. Kto nie ma gotowości do cierpienia, nie ma charakteru, nie ma miłości do tych barw, wynocha ! Kto nie jest zadowolony, niech spada ! To nie jest problem ustawienia taktycznego. To kwestia podejścia do zawodu, powagi i profesjonalizmu. Od dwóch lat w tym klubie dzieją się podobne rzeczy. Komu się to nie podoba, wynocha ! - burzył się wówczas były selekcjoner Włochów. Niedługo później Cesare podał się do dymisji, co było szokiem dla wszystkich. Prandelli obiecywał, że wyciągnie drużynę z kryzysu, jeżeli dostanie  zimą czterech doświadczonych zawodników powyżej 26 roku życia.  Simone Zaza miał być pierwszy, trener namówił go na transfer, jednak nie doszło to do skutku.  Gdy Cesare zobaczył bierność i nieudolność działaczy zrezygnował : ,, Poleciałem do Singapuru i umawiałem się na coś innego. Może i w klubie ludzie znają się na finansach, ale futbol to nie cyferki, ale przede wszystkim uczucia ''.


Jeżeli włodarze klubu nie przebudzą się i nie zaczną podejmować trafnych decyzji jest wielce prawdopodobne, że ten utytułowany klub będziemy oglądać w drugiej hiszpańskiej lidze.  Miejmy nadzieje, że kibice będą mogli w niedługim czasie oglądać drużynę z prawdziwego zdarzenia na jaką w pełni zasługują i cieszyć się jej zwycięstwami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz